Motylek Marcelek
To, o czym chcę Ci dziś opowiedzieć, wydarzyło się bardzo, bardzo dawno temu w Bajkolandzie, w Krainie Różowego Nieba. Jak wskazuje nazwa tej krainy, niebo miało tu różową barwę. Słońce, tak samo jak widziane z naszej ziemskiej planety, było żółte, a trawa niebieska. Jak to często bywa w Bajkolandzie, niektóre rzeczy miały inne kolory niż w naszym świecie. Przecudnie pachnące kwiaty były kolorowo-bordowe w granatowe plamki albo całe zielone. Czasem zaś były podobne do tych, które znasz ze swojego otoczenia.
Przez Krainę Różowego Nieba płynęły niebieskie, złociste i czerwone rzeki. Krystaliczna woda niebieskich rzek smakowała jak woda źródlana, woda rzek złocistych – jak sok pomarańczowy, a czerwonych – jak sok truskawkowo-malinowy. Drzewa były zwyczajne, miały zielone korony i brązowe pnie.
W lasach Bajkolandu można było spotkać krzewy, na których rosły owocowe cukierki, a wśród wysokich, granatowych traw można było znaleźć smakowite lizaki. Trzeba było poświęcić trochę czasu, by je wyszukać, i użyć dużo siły przy ich zrywaniu, bo te granatowe trawy były naprawdę wysokie i gęste.
Z chmur, które były z waty cukrowej, padał czasami kakaowy deszcz i wówczas w całej Krainie Różowego Nieba pachniało czekoladą. Jednak zdarzało się to rzadko, gdyż zazwyczaj w Bajkolandzie świeciło słońce.
Jednym z mieszkańców tej krainy był motylek Marcelek – najładniejszy spośród wszystkich motyli, które znała biedronka Amelka. Najpiękniejsze w nim były jego skrzydełka. W całej krainie, jak długa i szeroka, nikt nie miał podobnych. Dwie żółte kropeczki były otoczone ciepłymi barwami – czerwoną, pomarańczową i bordową, a kompozycję tę podkreślały seledynowe akcenty.
Biedronka Amelka była zwykłą czerwoną biedronką z czarnymi kropeczkami na skrzydełkach. Bardzo lubiła się bawić ze swoimi przyjaciółmi: mrówką Antonim, pasikonikiem Dawidem i żuczkiem Markiem. Najczęściej i najchętniej bawili się w chowanego.
Motylek Marcelek też czasami przylatywał pobawić się z biedronką, mrówką, pasikonikiem i żuczkiem. Wtedy żelazną zasadą było nieużywanie skrzydeł, tak żeby każdy miał równe szanse w grze. Dlatego Marcel rzadko bawił się z Amelką i jej przyjaciółmi.
Marcelek uwielbiał latać i poznawać nowe miejsca swojej krainy. Jego hobby było robienie piruetów, przewrotów i innych akrobacji w powietrzu […].
Pewnego razu Marcel wpadł w tarapaty, ponieważ za namową swojej koleżanki Pszczoły Karoliny szybował podczas erupcji Wulkanu Czekoladowego. Przekonaj się jak sobie z tym poradzi. Jak pomogą jemu jego prawdziwi przyjaciele. I co wspólnego z tym wszystkim ma magiczne krzesło, wyprawa na Kopułę Szczęścia, zwariowana ważka Genowefa oraz różdżka dobrej wróżki Choreglify.
Zapraszam Cię serdecznie do odkrycia Krainy Różowego Nieba w Bajkolandzie – świata Motylka Marcelka.